XIN metal yin
Królowa Metalu XIN to unikalna istota. Element o pozornie kruchej budowie i nietypowej przydatności. Jej unikalnością nie jest jej pozorna kruchość. Jej unikalnością jest perfekcja. Możliwa jest ona do osiągnięcia z powodu budowy metalu yin.
Kiedy myślimy o najważniejszym metalu, to nasze skojarzenia podsyłają nam najczęściej obrazy użytecznej stali. Zapominamy o metalu, przez który toczone były wojny, podbijane kraje i który do dnia dzisiejszego ma duży wpływ na nasze życie. O złocie. Podobną cechę posiadają również inne metale szlachetne i kamienie szlachetne. To wszystko to metal yin XIN. Metalem yin w metafizyce chińskiej jest również… trucizna. Mała niepozorna fiolka o niecodziennej zawartości. Użyta, daje efekt przyciągający uwagę otoczenia.
Nie domaga się uwagi. Na nią zwraca się uwagę.
Wrodzona XIN perfekcja nie jest widoczna zaraz na początku jej drogi. Z początku jest tylko szarym, zwykłym kamieniem lub rzecznym osadem. Nikogo nie interesuje. Jednak z czasem, gdy zabrudzenia zostaną usunięte, spod pyłu wydobywa się niecodzienny blask. Do usunięcia zabrudzeń konieczne są szlifowania, w przypadku metali szlachetnych: cięcia i obróbka termiczna. To wszystko wyłania ostateczną perfekcję metalu yin.
Wydobyć ten blask...
Bycie człowiekiem z Mistrza Dnia XIN to niekończący się proces pozbywania się zabrudzeń: trudny i wymagający. Droga do perfekcji. I pewnie właśnie dlatego tak bardzo jest dla nich ważne pytanie: „Jaka jest moja wartość?”. To wartość wyznacza, kiedy proces przemiany zostanie zakończony i można przystąpić do polerowania. Odpowiedzi na pytanie nie można udzielić sobie samemu. Ważne jest, czy świat zewnętrzny zauważy i doceni.
Krystalizacja kryształu możliwa jest dzięki porządkowi w najdrobniejszym szczególe. Harmoniczna budowa umożliwia perfekcyjne odbicie światła i daje niezrównaną przejrzystość. XIN zna siebie i ma rewelacyjny wgląd we własną psychikę dzięki niej. Jednak jakość kamienia w dużej mierze zależy też od szlifierza. Gdy ten źle wykona swoją pracę, to kamień może zostać nieodwracalnie zniszczony. Być może dlatego, ludzie z Mistrza Dnia XIN są tak wyczuleni na to, co ich szlifuje i niechętni procesowi przemiany. Bo każdy szlif niesie ze sobą ryzyko zniszczenia. Ale bez tej przemiany, prawdziwy blask nie zostanie wydobyty.
Nie lubią zmian, bo miany są często bolesne. Zmiany ranią, więc zachowawczo unikają niestabilnych sytuacji. A po każdej zmianie nadchodzi moment, gdy musisz ponownie zapytać: „Jaka jest moja wartość?”.
Nadchodzi w końcu dzień, gdy harmonia budowy zaczyna wygrywać z chaosem. Harmonia potrafi przecinać szkło diamentowym ostrzem. Harmonia i brak inkluzji powoduje, że światło zostaje załamane i odbite, a nie pochłonięte. Jeśli padnie pod właściwym kątem zostanie skupione. Skup to światło. Tak narodzi się perfekcja. Dopiero wtedy.